Dzień jak co dzień. Nudy same bo za wiele walki nie ma więc
nudy dręczyły mnie non stop. Wpadłem do jakiejś knajpy i zamówiłem coś
mocniejszego do picia. Cycate kelnerki łaziły między stolikami i roznosiły
zamówienia.
-Hej mała!~Uważaj na towar- zaśmiałem się puszczając oczko
do blondyny. Po piwie poszedłem poszlajać sie po okolicy i powygłupiać się. W
ten zobaczyłem jakąś dziewczynę
-Ej Mela!- krzyknąłem do niej
-Eeee...Ja? Nie jestem żadna Mela- odparła skrępowana
dziewczyna
-No pewnie ze nie. Ty jesteś ładniejsza- zaśmiałem się posyłając
do niej uśmiech
-Ten...ja...no...Ja się śpieszę wiesz?-spróbowała się
wymigać od rozmowy
-Ej mała! Nie zjem cie...Przynajmniej nie teraz-
zażartowałem
-Tym bardziej mi śpieszno- sapnęła a krople potu na jej
skórze zdradziły ze się denerwuje
-Przy okazji jestem Dave a ty?-spytałem
-Natasha- odparła wstrzymując oddech na moment
-Luzik piękna taki cycaty skarb jak ty nie powinien sie
denerwować- odparłem
Natasha? < xD Cycaty skarbie? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz